Spór o pszczoły, ale czy tylko o nie?
Rzepakowe pola. Według Greenpeace szkodzą polskim pszczołom
Greenpeace: – Polskie plantacje rzepaku mogą być trujące dla pszczół. Koalicja na #Rzecz Biopaliw: – Absolutnie. Pszczoły mają się coraz lepiej, a sprzyja temu polskie rolnictwo. Naprawdę chodzi o pszczoły? A może - jak zawsze - o pieniądze?
Początek sierpnia, oprócz gorączki, przyniósł raport Greenpeace. W nim organizacja podała, iż polskie uprawy rzepaku dla pszczół mogą być trujące. Co za tym idzie, negatywnie wpływać na populację tych pożytecznych owadów. Zdaniem ekologów, może to być utrata 15-20% pszczół rocznie. Greenpeace swoje badania przeprowadził na kujawsko-pomorskich uprawach rzepaku w latach 2014 i 2015. Pobrane próbki zanalizowano w Zakładzie Badań Bezpieczeństwa Żywności w Instytucie Ogrodnictwa w Skierniewicach.
W raporcie poinformowano, iż w kwiatostanach roślin wykryto 35 rożnych cyt. substancji aktywnych. Tylko 4% przebadanych próbek nie zawierało w sobie żadnej substancji owadobójczej, uważanej za szkodliwą dla pszczół miodnych. Wykryto też pestycydy – imidaklopryd, klotianidyna, tiametoksam – czyli te, których stosowanie nakazała ograniczyć w 2013 roku Komisja Europejska.
Ekolodzy w swoim raporcie stwierdzili, iż w niektórych wypadkach stężenie szkodliwych związków w roślinach przewyższa próg znany ze wcześniejszych badań.
– Polska jest jednym z państw o najwyższej dynamice wzrostu zużycia pestycydów w Europie – poinformował Greenpeace w rozesłanym redakcjom informatorze o wynikach swoich badań. – Dlatego, aby powstrzymać postępujące wymieranie owadów zapylających, konieczne jest jak najszybsze wyeliminowanie masowego użycia pestycydów w rolnictwie. Wiele dowodów przemawia na korzyść alternatywnych strategii ochrony roślin i zarządzania plonami przy wykorzystaniu praktyk rolnictwa zrównoważonego. Spodziewane obniżenie plonów w wyniku ograniczenia stosowania nawozów sztucznych i pestycydów jest łagodzone przez takie praktyki, jak zróżnicowanie upraw i płodozmian, wspieranie naturalnych wrogów szkodników, a dzięki ograniczeniu stosowania pestycydów - także zwiększony poziom zapylania. W przypadku rzepaku, właściwe zapylanie przez owady może zwiększyć plony nawet o 30% – można było przeczytać.
Greenpeace „poszedł” dalej. Do największych odbiorców rzepaku w Polsce wystosował pismo. W nim dopytywał, co dane przedsiębiorstwa robią, by cyt. „wyeliminować z łańcucha dostawy pestycydy trujące pszczoły”.
Na odpowiedź na tezy stawiane przez Greenpeace nie trzeba było długo czekać.
Koalicja na Rzecz Biopaliw skierowała do PAP komunikat. – Polskie rolnictwo sprzyja zachowaniu bioróżnorodności – taka była główna teza postawiona przez KnRB. I powołując się na badania m.in. Instytutu Ogrodnictwa, Oddziału Pszczelnictwa w Puławach koalicja stwierdziła, że kondycja rodzin pszczelich w Polsce z roku na rok się poprawia.
Tu podkreślmy. Członkiem KnRB jest m.in: Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych. Jego prezesem jest rolnik z Radzicza w gminie Sadki Juliusz Młodecki. – Trudno zgodzić się z tendencyjnymi tezami postawionymi na podstawie analiz przeprowadzonych na zlecenie Greenpeace, o których mowa w raporcie, w szczególności jeśli skonfrontujemy je z twardymi danymi Instytutu Ogrodnictwa. W latach 2011-2014, a więc w okresie w którym zaprawy nasienne dla rzepaku z grupy neonikotynoidów znajdowały się w użyciu, liczba rodzin pszczelich w Polsce systematycznie rosła – tak prezes Młodecki skomentował na stronie internetowej zrzeszenia na czele którego stoi raport Greenpeace.
W tej samej informacji opublikowanej przez KZPRiRB padły też inne opinie.
– Szczególnie istotne w kontekście wymowy opracowania Greenpeace są dane z raportu Instytutu Ogrodnictwa opublikowanego w 2014 roku, pokazujące kolejny wzrost populacji rodzin pszczelich (o 3,1%) i rekordowo niskie straty (11,4%) podczas zimy 2013/2014, gdyż odnoszą się one do sezonu, w którym środki ochrony roślin oparte na neonikotynoidach miały jeszcze zastosowanie w zaprawach nasion rzepaku – poinformowała Sonia Kamińska, dyrektor Biura KZPRiRB.
– Z kolei według danych z monitoringu strat rodzin pszczelich COLOSS w Polsce (przeprowadzanych przez Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie), po zimie 2013/2014 ogólne straty poniesione przez pszczelarzy wyniosły 8,2% i były najniższe od zimy 2006/2007, od kiedy w ogóle prowadzone są takie badania. Z najnowszych danych wynika, że w okresie zakazu stosowania zapraw neonikotynoidowych – zima 2014/2015, straty oszacowano na poziomie 12,7%, co wskazuje, że to czynniki takie jak: choroba warroza czy zmiany klimatyczne są prawdziwym zagrożeniem dla zdrowia pszczół – napisano.
– Sektory olejarski i biopaliw mogą jedynie być wdzięczne za szczególną uwagę i troskę ze strony Greenpeace odnośnie zdrowia pszczół w Polsce, ponieważ ochrona środowiska to jeden z naszych priorytetów, co ma przełożenie choćby w kontekście promowanej przez nas idei odnawialnych paliw wytwarzanych z biomasy. Odpowiadając niejako na wystosowany list do przedstawicieli przemysłu, pragnę zapewnić, że branża szeroko włącza się m.in. kampanie informacyjne mające na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa na rolę, jaką pełnią owady zapylające w środowisku. Polskie rolnictwo sprzyja zachowaniu bioróżnorodności, w związku z czym apelujemy o rozsądek w trakcie prowadzonych działań na rzecz ochrony pszczół, gramy przecież do tej samej bramki. W świetle wyników badań krajowych instytutów naukowych, nie pozostaje mi nic innego, jak zacytować niedawną wypowiedź ministra rolnictwa i rozwoju wsi Marka Sawickiego, tj. „pszczoły w Polsce mają się dobrze” – podsumował Adam Stępień, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Producentów Oleju oraz Krajowej Izby Biopaliw.
Z pszczołami nie jest aż tak dobrze, jak widzi to Instytut Ogrodnictwa, a za nim Koalicja na Rzecz Biopaliw. Nie jest jeszcze aż tak źle – jak wieszczą niektórzy działacze ekologiczni. Sprawa jest złożona. Jak twierdzą ci, którzy na pszczołach się znają.
Przypomnijmy pewną wypowiedź. Należy ona do Ludwika Żurka, prezesa Koła Pszczelarzy w Nakle i członka Kujawsko-Pomorskiego Związku Pszczelarzy. – Stosowanie oprysków w czasie oblotów pszczół jest zakazane i niezgodne z prawem. Rolnicy mogą opryskiwać pola wcześnie rano, kiedy pszczoły znajdują się w pasiekach, albo po zachodzie słońca, kiedy pszczoły powróciły do uli. Nie wszyscy rolnicy przestrzegają obowiązujących przepisów, a przez to wymierają nawet całe pasieki. Wielu rolników w południe jedzie na rzepaku ze środkami owadobójczymi. To, że jest na nich napisane, że nie dotyczy pszczół, nic nie znaczy. One giną, giną, bo nie zostają wpuszczone do ula. Pszczoła, którą opryskano środkiem chemicznym, wydziela już inny zapach i przestaje być akceptowana przez inne pszczoły w ulu. Czasem ginie cały ul, czyli 60-70 tys. pszczół.
No i jest też powiedzenie, że cyt. „jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze”.
W tym konkretnym przypadku chodzi o „Biopaliwa II generacji”. Co już parę miesięcy temu, podczas posiedzenia nakielskiej Izby Rolniczej w Trzeciewnicy (gm. Nakło), powiedział Juliusz Młodecki.
Choć jest też inne tło. Nie wdając się w szczegóły. Biopaliwa 1 generacji to rośliny uprawne, takie jak kukurydza, trzcina cukrowa, rzepak czy buraki cukrowe. Z nich produkuje się bioetanol, tj. fermentacja alkoholowa, lub biodiesel, czyli estryfikacja olejów roślinnych. Biopaliwa 2. generacji to cała reszta – resztki organiczne, np. słoma, wierzba energetyczna czy biogaz z biomasy.
Nie zagłębiając się już w szczegóły wystarczy zacytować fragment pewnej „eksperckiej” opinii. Celowo nie podajemy autora i miejsca tej publikacji. – W Polsce, aby pozyskiwać 20% energii z biomasy (np. przez uprawę kukurydzy), należałoby obsiać nią 10% powierzchni Polski (30 000 km kw.), co wymagałoby 25% całości powierzchni rolnej (120 000 km kw.). Biopaliwa 1 generacji, poza trzciną cukrową w tropikach, nie sprawdziły się. Jeśli już chcemy z nich korzystać, to - zamiast produkować je w Europie - lepiej jest importować je z Brazylii, nawet z uwzględnieniem transportu. A pszczoły...? No cóż? Może sobie poradzą?
Czytaj również
- Realizacja płatności końcowych. Ilu rolników ubiegało się o dopłaty?
- Konkurs Bezpieczne Gospodarstwo Rolne. Upływa termin zgłoszeń
- Uwaga, zmiany w aplikacji eWniosekPlus. Nowe zasady
- Fundusz Ochrony Rolnictwa. Mija termin złożenia deklaracji
- Kontrola klasyfikacji tusz wieprzowych. Inspektorzy w ubojniach
Dodaj komentarz
LOKALNY HIT
Najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Dlaczego warto jeść śniadanie?
Śniadanie to najważniejszy posiłek# w ciągu dnia. Dzięki niemu dostarczamy organizmowi węglowodany, które są źródłem energii.
(czytaj więcej)Sprawdzono jakość handlową jaj. Jakie nieprawidłowości stwierdzono?
Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów #Rolno-Spożywczych (IJHARS) przedstawia wyniki planowej kontroli w zakresie jakości handlowej jaj, przeprowadzonej w IV kwartale 2023 r. w sklepach spożywczych i innych punktach sprzedaży detalicznej na terenie całego kraju.
(czytaj więcej)Zmień swoje dotychczasowe nawyki. Serce kocha sport
Systematyczna aktywność fizyczna jest podstawą# zdrowego stylu życia. Małymi krokami spróbuj zmienić swoje dotychczasowe nawyki.
(czytaj więcej)Poranne ćwiczenia strażaków. Udział wzięło pięć zastępów
W czwartek, 25 kwietnia w godzinach rannych strażacy #prowadzili ćwiczenia na obiekcie przy ulicy Kcyńskiej w Szubinie.
(czytaj więcej)
Komentarze (2) Zgłoś naruszenie zasad
Michał, w dniu 22-08-2015 23:18:56 napisał:
odpowiedz
Wladymyr, w dniu 23-08-2015 17:59:30 napisał:
odpowiedz
Uwaga! Internauci piszący komentarze na portalu biorą pełną odpowiedzialność za zamieszczane treści. Redakcja zastrzega sobie jednak prawo do ingerowania lub całkowitego ich usuwania, jeżeli uzna, że nie są zgodne z tematem artykułu, zasadami współżycia społecznego, a także wówczas, gdy będą naruszać normy prawne i obyczajowe. Pamiętaj! -pisząc komentarz, anonimowy jesteś tylko do momentu, gdy nie przekraczasz ustalonych zasad.
Komentarze pisane WIELKIMI LITERAMI będą usuwane!