Zapewne nie tak wyobrażali sobie ostatnie spotkanie i całą jesień piłkarze Tarpana Mrocza. Na zakończenie rundy przegrali w Lnianie i zimę spędzą na ostatniej pozycji w tabeli.

Starcie z miejscowymi Czarnymi rozpoczęło się dla mroczan fatalnie. Lniano niesione dopingiem własnej publiczności grało pewnie i zepchnęło rywala do obrony. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w piątej minucie na prowadzeniu byli gospodarze.

Na kolejną bramkę nie trzeba było długo czekać, Czarni szybko podwyższyli prowadzenie. Dopiero wtedy gra mroteckiego zespołu zaczęła nabierać kolorów. Gdy wydawało się, że Tarpan losy tego meczu może jeszcze obrócić, brakowało skuteczności, a na domiar złego po kontrataku było już 3:0.

W drugiej połowie na boiska wyszła zupełnie inna drużyna, która rozegrała dobre 45 minut. Wystarczyło to jedynie na honorową bramkę. Gospodarze dołożyli jeszcze jedno trafienie i wygrali 4:1.

- Niestety po raz kolejny przegraliśmy mecz mentalnie. Tak jak wspominałem wcześniej - w końcówce rundy mieliśmy wiele problemów personalnych, co odbiło się na formie zespołu. Jeżeli uda nam się w pełni kadrowo i zdrowotnie przepracować okres przygotowawczy, to wiosną powalczymy o utrzymanie. Znając życie na wzmocnienia nie ma co liczyć. Jestem przekonany, że stać nas na więcej i jeżeli wyczerpiemy limit pecha to w rundzie rewanżowej powinno być lepiej – zapowiada optymistycznie Marcin Klebs.

Czarni Lniano - Tarpan Mrocza 4:1 (3:0)
Bramka: W. Kubacki 

Tarpan Mrocza: Bolka, Płatników, Pyszka, Najdowski, B. Tonderys, D. Tonderys, Król, Orłowski (Kokoszewski), Bolka (Olszewski), Kubacki, Duda.

materiał: Marcin Klebs/red.

Powrót Drukuj