fot. Internautka

W ostatnim czasie zwróciła się do nas internautka, którą zaniepokoiły rośliny, wyglądające tak jak barszcz Sosnowsiego. #Jak się okazało, nie ma powodu do obaw.

- Ostatnio bardzo dużo słyszy się o trującej roślinie "barszcz Sosnowskiego". Zaobserwowałam ostatnio rośliny, które wyglądają tak jak on i znajdują się na zaniedbanej i nieogrodzonej działce między ulicami Rzeczną a Okrężną. Gdzie zgłosić ten fakt, aby ktoś się tym zajął? – pytała internautka. Przesłała także fotografie, na podstawie których odpowiednie instytucje ustaliły, o jaką roślinę chodzi.

Teren, o którym mowa, należy do gminy Mrocza. Na podstawie zdjęć urzędnicy stwierdzili, że jest to arcydzięgiel – roślina lecznicza, używana w zielarstwie. - Po wizji w terenie, pracownicy referatu rolnictwa i gospodarki nieruchomościami i ochrony środowiska UMiG w Mroczy stwierdzili, że jest to barszcz zwyczajny, który nie jest groźny – poinformowała Magdalena Kobylarz.

O potwierdzenie rozpoznania poprosiliśmy Izabelę Sachajdakiewicz z Pracowni Stosowanej Ekologii w Wyższej Szkole Ekologii i Zarządzania w Warszawie. Uczelnia ta od kilku lat prowadzi badania na temat barszczu Sosnowskiego i olbrzymiego. - Na zdjęciach nie dopatrzyłam się żadnego z kaukaskich barszczy. W mojej opinii, na fotografiach, na których przyjrzenie się roślinom było możliwe (mam na myśli uwidocznienie na nich szczegółów morfologii roślin), znajdują się rodzime, niewymagające zwalczania barszcze – poinformowała pani Izabela. Niestety, na pomoc nakielskiego sanepidu nie mogliśmy liczyć. - Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Nakle nie dysponuje specjalistą, który na podstawie przesłanych zdjęć mógłby jednoznacznie oznaczyć tę roślinę – brzmiała odpowiedź.

Gdzie zgłaszać?

Kiedy znajdziemy roślinę, która budzi nasze wątpliwości i obawiamy się, że może to być jeden z niebezpiecznych barszczy, możemy zgłosić to w wielu instytucjach. - Można zgłosić się do naszej pracowni. Nie jesteśmy co prawda od zwalczania, ale ze zdjęcia jesteśmy w stanie stwierdzić, czy jest powód do obaw – podkreśla Izabela Sachajdakiewicz.

Jeśli wiadomo, kto jest zarządcą gruntu, można zgłosić się do niego. Można też poinformować o sprawie urząd gminy lub straż miejską, które są w stanie wskazać, do kogo teren należy i też poprosić o zabezpieczenie miejsca występowania rośliny lub jej wykoszenie, które stanowi jeden ze środków zaradczych, ale nie eliminuje trwale roślin.

Galeria

Powrót Drukuj

LOKALNY HIT

Zezwolenie na przetwarzanie odpadów

od 2000PLN

Przeglądy gaśnic

od 50PLN

Aparat dla dzieci

99,00 złPLN

Rejestracja podmiotów gospodarczych

od 50PLN

Zdjęcia do dokumentów

35,00 złPLN

Instrukcja bezpieczeństwa pożarowego

od 500PLN

Opracowujemy Instrukcje bhp

od 50PLN

Ochrona środowiska dla firm

od 50PLN